Dwór Kombornia
Dwór Kombornia Gospodarze
2 : 1
2 2P 0
0 1P 1
LKS Lubatowa
LKS Lubatowa Goście

Bramki

Dwór Kombornia
Dwór Kombornia
Kombornia
90'
LKS Lubatowa
LKS Lubatowa

Kary

Brak kar

Skład wyjściowy

Dwór Kombornia
Dwór Kombornia
LKS Lubatowa
LKS Lubatowa


Skład rezerwowy

Dwór Kombornia
Dwór Kombornia
LKS Lubatowa
LKS Lubatowa
Numer Imię i nazwisko
17
Michał Zima
roster.substituted.change 70'

Sztab szkoleniowy

Dwór Kombornia
Dwór Kombornia
Imię i nazwisko
Grzegorz Kwolek Trener
Adam Rysz Kierownik drużyny
Dariusz Surmacz Opieka medyczna
LKS Lubatowa
LKS Lubatowa
Imię i nazwisko
Mateusz Kasperkowicz Kierownik drużyny
Jakub Szczurek Trener

Relacja z meczu

Autor:

Dwór Kombornia

Utworzono:

27.09.2016

Spotkanie z LKS Lubatowa zapowiadało się na trudne i jak się okazało takie też było.
Do meczu przystępujemy w trochę zmienionym składzie i ustawieniu. Do napadu w miejsce nieobecnego Rafała Szmyda przeszedł Dawid Surmacz, jego miejsce na środku pomocy zajął Grzegorz Kwolek, do środka obrony przesunięty został Daniel Czekański a na prawej obronie zagrał Tomasz Krauz. Reszta składu pozostała niezmieniona z poprzedniego meczu.
Początek spotkania i rzucamy się do ataku - fantastycznym, mocnym strzałem popisuje się Grzegorz Kwolek - piłka po jego uderzeniu odbija się od poprzeczki i przed linią bramkową gdzie wybijają ją obrońcy. Dosłownie centymetr niżej i mielibyśmy pierwszą bramkę w meczu.
Nie przestajemy atakować i mamy kolejne dobre okazje m.in. Dawid Surmacz mija bramkarza ale w trudnej pozycji zbyt lekko kopnął piłkę i obrońca kolejny raz wyręcza bramkarza.
W tym fragmencie meczu goście nie mogą przedostać się pod nasze pole karne.
W 20 minucie Dawid Szczęsny schodzi do prawej strony i niepotrzebnie fauluje przed polem karnym napastnika gości. Błąd krycia i kompletnie niepilnowany zamykający wrzutkę zawodnik z Lubatowej zgrywa piłkę głową do środka a tam jego kolega Tomasz Kania dopełnia formalności strzelając bramkę z najbliższej odległości i znów musimy gonić wynik.
Na domiar złego po tej bramce jakby zeszło z nas powietrze - z minuty na minutę coraz bardziej oddajemy inicjatywę gościom a do tego Konrad Szmyd przy jednym ze sprintów nabawił się kontuzji i musiał opuścić pole gry a jego miejsce zajął Adrian Kłapkowski.
Do przerwy wynik nie uległ zmianie pomimo dogodnych sytuacji z jednej i drugiej strony.
Na drugą połowę wychodzimy zmotywowani i z przekonaniem, że ten mecz po prostu musimy wygrać innej możliwości nie ma.
Tak jak w pierwszej połowie rzucamy się do ataku i tak jak w pierwszej połowie nic z tego nie wynika. Lubatowa ogranicza się do kontrataków na zasadzie "piłka w przód a może coś z tego będzie" i kilka razy z takich pozornie niegroźnych sytuacji mogliśmy stracić bramkę.
Od początku drugiej połowy goście przyjęli zasadę byle dalej od własnej bramki i jak najwięcej czasu urwać padając na murawę i prosząc o pomoc w każdej możliwej sytuacji kontaktowej.
My z przekonaniem że w końcu musi coś wpaść spokojnie konstruujemy kolejne akcje i marnujemy kolejne okazje.
W ok 70 minucie Patryk Chrobak zostaje brutalnie zatrzymany przed samym polem karnym lecz sędzia nie dopatrzył się przewinienia przeciwników. Na szczęście po udzieleniu pomocy Patryk wraca na boisko i już po kilku minutach (dokładnie w 75 minucie) "mści się" za faul strzelając bramkę wyrównującą.
Do końca pozostało 15 minut. Dla nas czas uciekał bardzo szybko dla gości ciągnął się niemiłosiernie. Goście próbują na siłę "coś ugrać" - w jednej sytuacji napastnik Lubatowej pada w naszym polu karnym, na szczęście sędzia główny, (który od początku do końca bardzo dobrze prowadził te zawody) nie daje się nabrać na jego sztuczkę i nie dyktuje "jedenastki".
Z takich godnych uwagi sytuacji goście mieli jeszcze rzut wolny z ok 18 metrów, na szczęście dobrze ustawiony bramkarz broni pewnie ten strzał.
Kiedy wszyscy już myśleli, że będzie kolejny podział punktów mamy rzut wolny prawie z linii pola karnego po zagraniu ręką przez zawodnika gości. Do piłki w takich sytuacjach zawsze podchodzi Grzegorz Kwolek i tak było również tym razem.
Lubatowa ustawiła liczny mur (chyba zbyt liczny bo bramkarz był schowany za murem), a Grzesiek ze spokojem w swoim stylu strzela bramkę przy słupku (trochę szczęśliwie po rękach bramkarza) - euforia na trybunach, teraz tylko trzeba dowieźć wynik do końca.
Na szczęście udaje nam się dotrwać do ostatniego gwizdka i możemy się cieszyć z kolejnych 3 punktów.
Potwierdziła się reguła, że w meczu pomiędzy Kombornią a Lubatową wygrywa gospodarz choć mamy nadzieję zrobić wyjątek od tej reguły w rundzie wiosennej :-)
Drużynie z Lubatowej dziękujemy za mecz i życzymy powodzenia w dalszej części sezonu a my już za tydzień spotkamy się z drużyną LUKS "Beskid" Posada Górna.
Już teraz zapraszamy wszystkich kibiców na to spotkanie, a poniżej prezentujemy bramkę strzeloną przez Grześka (nagranie udostępnione przez Norberta Lisowskiego).


do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości